Trzy trofea pojadą do Anglii? Europejskie puchary w najlepszej fazie

Wspaniałe to były wieczory z europejskimi pucharami. Dla tych, których ulubione kluby odpadły, może nieco mniej wspaniałe, ale na przykładzie polskich drużyn w Lidze Konferencji możemy śmiało powiedzieć, że wstydu nie było. Przed nami gorący maj, nie tylko z uwagi na wysokie temperatury, ale także dlatego, że znowu, jak co roku o tej porze, wkraczamy w najbardziej emocjonującą fazę piłkarskich rozgrywek. Dziś zastanówmy się, czy wszystkie trzy trofea zgarną angielskie zespoły.

Sorry, PSG, to znowu się nie uda

Porównując ubiegłoroczną edycję Ligi Mistrzów na etapie półfinałów tylko jedna drużyna znalazła się w tym sezonie ponownie. Paris Saint-Germain, największy przegrany każdej edycji Champions League nosi to miano dlatego, iż aspiracje jego właścicieli zawsze są najwyższe – wznieść w końcu to p***ne trofeum! Na razie, w całej historii LM, tylko jednemu francuskiemu klubowi udało się tego dokonać – w pierwszej edycji anno domini 1993 zwyciężył Olympique Marsylia.

W ubiegłym roku PSG nie udało się dojść do finału, bo na drodze do Wembley stanęła im Borussia Dortmund. W sumie w finale byli tylko raz, w sezonie 2019/2020 i wtedy również polegli w boju z niemiecką drużyną, Bayernem Monachium. Teraz czas na wielki Arsenal, który wprawdzie potyka się w lidze angielskiej na Brentfordzie, Evertonie czy West Hamie, ale w Lidze Mistrzów gra naprawdę po mistrzowsku. Ba, po królewsku! Bo to właśnie Real Madryt pokonali w ćwierćfinałowym dwumeczu aż 5:1. Sorry, PSG, ale tym razem (znowu) ci się nie uda.

Angielskie kluby czy polscy zawodnicy?

A może jedno i drugie? Jeśli tak, to wszyscy stawiamy na Arsenal. W składach trzech półfinalistów występują Polacy – w FC Barcelonie Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny, w Interze Nicola Zalewski i Piotr Zieliński, a we wspomnianym Arsenalu Jakub Kiwior i Michał Rosiak. Na występy tego ostatniego raczej nie mamy co liczyć, ale za to Kuba w końcu wyrósł na topowego obrońcę i w dużym stopniu to także jego zasługa, że The Gunners udało się powstrzymać Real Madryt. I na pewno uda się powstrzymać także PSG. Po prostu zamiast Rodrygo, Viniciusa Juniora i Kyliana Mbappe będzie trzeba kryć Bradley’a Barcolę, Ousmane’a Dembele i Khvichę Kvaratskhelię. Proste.

Miejsce w finale mają zagwarantowane minimum dwaj Polacy, bo w drugim półfinale zmierzą się Inter z Barceloną. Szczęsny zakończył już swoją serię 22 meczów bez porażki i uległ Borussi trzykrotnie wyciągając piłkę z siatki. Wygrana 3:1 i tak nie pozwoliła Dortmundowi na awans, bo w pierwszym meczu Blaugrana wypracowała sobie wysoką przewagę wygrywając aż 4:0. Oba kluby – Inter i Barca – walczą do końca w ligach krajowych o utrzymanie pierwszych miejsc, tak więc żaden z nich nie może odpuścić końcówki sezonu na ligowym podwórku. Bezpośrednie starcie wygra ten, kto będzie miał więcej siły w 90. minucie.

Zaskakująco emocjonująca Liga Europy

Nie wiem, czy większym zaskoczeniem jest dojście do półfinału Ligi Europy norweskiego Bodo/Glimt, czy może sposób, w jaki do półfinału trafił Manchester United. W pierwszym meczu przeciwko Olympique Lyon Czerwone Diabły zremisowały 2:2. W rewanżu na Old Trafford prowadziły w pierwszej połowie 2:0, ale Lyon zdominował drugą połowę także strzelając dwie bramki i doprowadzając do remisu. Będąc w gazie Francuzi dołożyli kolejne dwie, a to, jakim cudem z 2:4 United wyszło na 5:4 wiedzą tylko ci, którzy oglądali to spotkanie.

Niewiarygodne. Pięć bramek padło w dogrywce, z czego trzy United w 114., 120. i 121. minucie. Znamienne, że gola na wagę zwycięstwa dał Manchesterowi Harry Maguire, który od miesięcy (lat?) jest przez kibiców The Red Devils uznawany za piętę achillesową całego składu. O podopiecznych Rubena Amorima możemy powiedzieć wszystko, tylko nie to, że grają stabilnie. Systematycznie udowadniają, że droga z piekła do nieba jest bardzo krótka…

United to nie jedyna angielska drużyna, która ma szansę na wygranie Ligi Europy. Ekipa z Manchesteru zmierzy się z Athletikiem Bilbao, uważanym za faworyta całego turnieju, ale o wiele łatwiejsze zadanie (bo zagra przeciwko wspomnianemu Bodo/Glimt) ma Tottenham Hotspur, który jako pierwszy w historii tych rozgrywek triumfował w sezonie 1971/1972. Wówczas mieliśmy do czynienia z angielskim finałem, bo Koguty pokonały Wolverhamton Wanderers i kto wie, czy po raz trzeci w historii znowu nie będziemy świadkami angielskiego finału. W sezonie 2018/2019 Chelsea wygrała LE z Arsenalem, a dziś obie te drużyny są faworytami do wzniesienia innych europejskich pucharów.

Liga pocieszenia czyli Liga Konferencji już nie dla polskich drużyn

Chelsea to zdecydowany faworyt do sięgnięcia po raz pierwszy w krótkiej historii tego pucharu po trofeum Ligi Konferencji, ale najpierw musi pokonać szwedzki Djurgarden. W drugim meczu zmierzą się Betis i Fiorentina, a według bukmacherów to Hiszpanie mają większe szanse na zwycięstwo i awans do finału. Co to oznacza? Że dość niefortunnie polskie drużyny – Legia Warszawa i Jagiellonia Białystok – trafiły w drabince fazy pucharowej na najmocniejsze ekipy w zestawieniu.

I mimo odpadnięcia, możemy być naprawdę zadowoleni z postawy polskich zespołów. Legia okazała się jedyną drużyną, która w całym turnieju była w stanie pokonać Chelsea, a Jagiellonia zremisowała z Betisem na Chorten Arenie grając jak równy z równym. W końcu nie musieliśmy zamykać oczu i czytać na drugi dzień o blamażu Polaków. Łamy wszystkich gazet (czy może raczej: walle wszystkich mediów społecznościowych) skradli kibice Legii, którzy na Stamford Bridge byli głośniejsi od gospodarzy. My jesteśmy już do tego przyzwyczajeni, ale świat był w szoku i do dziś przeżywa ścianę rac w sektorze gości, a także nieprzerwane, głośne supportowanie gości przez pełne 90 minut.

Ja co do tego kibicowania mam mieszane uczucia. Wiadomo, Legia jest królową opraw niezaprzeczalnie, ale wiecie, co popsuło efekt? Setki kibiców bez koszulek. Umówmy się, mało kto mógł tam pochwalić się sylwetką adonisa czy Lewandowskiego. Serio, panowie, jesteście niesmaczni dla oka. A moglibyście przywdziać swoje piękne barwy, trykociki z elkami na piersiach i dumnie wypinać je w radosnych podskokach. Albo zasłonić się sektorówką i pod nią obnażać się do woli…

W drodze do trzech finałów europejskich pucharów są cztery angielskie drużyny i już niedługo okaże się, czy nazywana najlepszą ligą świata angielska Premier League potwierdzi to za pośrednictwem swoich przedstawicieli na arenie międzynarodowej. Mam nadzieję, że przynajmniej jedna z nich wzniesie puchar… we Wrocławiu. Trzymam kciuki za Chelsea niezmiennie od ponad 20 lat i nie zamierzam przestawać!

5 odpowiedzi na „Trzy trofea pojadą do Anglii? Europejskie puchary w najlepszej fazie”

  1. Awatar Atletico fan
    Atletico fan

    Polskie drużyny spisały się bardzo dobrze w tych rozgrywkach.W końcu nie odpadły jesienią a cieszyły nasze oczy aż do ćwierćfinałów.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Awatar amyfootballlover

      Dokładnie tak! Zobaczymy, jak będzie za rok 😁

      Polubienie

  2. Awatar L.F.C.
    L.F.C.

    Czapki z głów za postawę polskich druzyn w europie👍Dzieki ich pięknej walce,będziemy mieć więcej druzyn w przyszłym roku 👍Swoja droga smieszne,że Lige Mistrzów może wygrac druzyna z PL,która ostatni raz byla mistrzem w sezonie 2003/2004,Lige Europy klub z PL,który malo co nie spadl z ligi,a Lige Konferencji klub PL,który,-umówmy się,-nie jest w najlepszej formie😉🙃.No cóż…dlatego tak kochamy ten sport 😉😀

    Polubione przez 1 osoba

    1. Awatar amyfootballlover

      Ale wszystkie te trzy kluby grają w najlepszej lidze świata! 😄 Oj tak, zdecydowanie kochamy ten sport ⚽️😊

      Polubienie

  3. Awatar Fantastyczna czwórka made in Poland

    […] wyleczy uraz, nie jest takie oczywiste. Polak znakomicie spisywał się przeciwko Realowi Madryt w ćwierćfinałowym dwumeczu Ligi Mistrzów i naprawdę zasługuje na to, aby nadal rozpoczynać grę od pierwszego […]

    Polubienie

Odpowiedz na Atletico fan Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Amanda, blogerka. Piszę felietony sportowe, recenzuję książki, komentuję bieżące wydarzenia z piłkarskiego świata i zapraszam do wspólnej dyskusji. :-)

Let’s connect