Ruud van Nisterlooy: nowy lis w Leicester

Są tacy trenerzy, którzy mimo braku statusu gwiazdy, zaskarbiają sobie moją sympatię. Steve Cooper, były coach Leicester, wcześniej Nottingham Forrest i Swansea, którego aparycja wyraźnie pasuje do umiejętności trenerskich, ma w sobie coś, co – nie wiem, czemu – budzi we mnie troskliwość i ulitowanie. A przecież zdobył z reprezentacją Anglii U-17 mistrzostwo świata w 2017 roku! Dziś jednak większość z nas kojarzy go raczej ze słabymi występami drużyn angielskiej Premier League. I nawet ten felieton wcale nie będzie o nim, tylko o jego sukcesorze – Ruudzie van Nisterlooy’u. O nim to od razu myślimy – człowiek z klasą!

Szybki awans na pierwszego trenera w Premier League

Wystarczyło kilka dobrych występów słabego Manchesteru United, aby holenderskiemu nowicjuszowi, który pełnił obowiązki trenera tuż po zwolnieniu Erika Ten Haga, wielkie kluby zaczęły składać oferty pracy. Dziś ten były Czerwony Diabeł zasiada za sterami Leicester City, które zdecydowało się zwolnić Steve’a Coopera po serii pięciu porażek i jednym remisie. Co ciekawe, jako trener tymczasowy United, van Nisterlooy dwukrotnie pokonał Lisy – raz w Premier League i raz eliminując je z Pucharu Ligi Angielskiej (EFL Cup). Łącznie w czterech meczach zdobył aż 10 punktów.

Za panowania Erika ten Haga młodszy o 6 lat Ruud asystował mu w sztabie trenerskim, po tym jak w 2024 roku trafił na Old Trafford z PSV Eindhoven, w którym jako piłkarz występował w latach 1998-2001 (wcześniej grał dla sc Heerenveen i FC Den Bosch). To tam po raz pierwszy poprowadził klub jako główny coach, a cała jego trenerska kariera rozpoczęła się w 2014 roku, gdy zaczynał jako asystent w reprezentacji Holandii. Z Eindhoven zdobył Puchar i Superpuchar Holandii, czym wybił się i ściągnął uwagę United, swojego byłego klubu, z którym co nieco udało mu się dwie dekady temu osiągnąć.

Rekordowy Ruud i zadziorny Vardy

Mistrzostwo Anglii, Puchar Anglii, Tarcza Wspólnoty i Puchar Ligi Angielskiej to dorobek van Nisterlooy’a w barwach United w latach 2001-2006. Później występował jeszcze w Realu Madryt, Hamburgerze SV i Maladze CF, ale to na Old Trafford rozegrał najwięcej, bo 150 meczów, zdobywając 95 bramek. Najciekawsze w jego portfolio – przynajmniej w kontekście aktualnej pozycji trenera Leicester – jest zdobycie 10 bramek z rzędu w kolejnych meczach Premier League a to dlatego, że w 2015 roku rekord ten pobił Jamie Vardy, aktualny kapitan Lisów.

Gdy Vardy zdobył 11. gola w spotkaniu przeciwko – nomen omen – Manchesterowi United, van Nisterlooy pochwalił go w mediach społecznościowych gratulując mu i przyznając, że zasługuje na bycie numerem jeden w tej klasyfikacji (no raczej, to mówią liczby!). Ciekawostką jest, że dzień przed meczem 28-letni wówczas Anglik wypił butelkę wina, którą schował mu w pokoju, dzielonym wspólnie z kolegą z drużyny, Ritchiem de Laetem… kierowca autobusu. Vardy znany jest ze swojej ekspresyjnej i zadziornej natury (Vardy – hardy!), a meczowi fotoreporterzy dwoją się i troją aby uchwycić napastnika pijącego w tunelu przed wejściem na murawę Red Bulla. Ciekawe, jak z ujarzmieniem gwiazdy Lisów poradzi sobie nowy trener.

Niewielkie cele, duże wyzwania

Jutro van Nisterlooy po raz pierwszy poprowadzi Leicester w meczu przeciwko West Hamowi, a wyzwanie przed nim duże, bo musi utrzymać dryfujące tuż nad strefą spadkową Lisy w bezpiecznej odległości od trzech ostatnich miejsc, które na koniec sezonu pożegnają się z Premier League. Leicester niespodziewanie zdobyło w 2016 roku mistrzostwo kraju i trochę przykro było mi, gdy spadali do Championship dwa sezony temu. Na najwyższy poziom rozgrywkowy wrócili w tym roku dzięki Enzo Maresce, który aktualnie prowadzi (piszę to z dumą) będącą na trzecim miejscu w tabeli Chelsea.

Przed van Nisterlooy’em zupełnie inne cele, ale i tak były gwiazdor reprezentacji Holandii jest dziś bardzo podekscytowany. – Jestem dumny, wszyscy są tu entuzjastycznie nastawieni. Cieszę się, że mogę zacząć tu pracę i dać z siebie wszystko dla tego klubu – podsumował swoje nastawienie przed rozpoczęciem działań w Leicester. Najgorętszy okaże się dla Holendra okres świąteczny, bo w odstępie trzech dni zmierzy się kolejno z Liverpoolem (26/12) i Manchesterem City (29/11). Powodzenia, Ruud! Dobrze jest mieć cię w najlepszej lidze świata!

7 odpowiedzi na „Ruud van Nisterlooy: nowy lis w Leicester”

  1. Awatar Fan
    Fan

    Będzie ciekawie 😉

    Polubione przez 1 osoba

  2. Awatar
    Anonim

    To trzymamy kciuki za Nisterlooy’a i jego lisy:-)

    Polubione przez 1 osoba

  3. Awatar Atletico fan
    Atletico fan

    Ciekawy artykuł I ciekawe jak potoczą się losy Nisterlooy’a i jego drużyny:-)

    Polubione przez 1 osoba

    1. Awatar amyfootballlover

      Oby potoczyły się dobrze! Bo to fajny gość 😄😉

      Polubienie

  4. Awatar andy10lfc
    andy10lfc

    Oby mu sie udalo,bo nie wszyscy byli zawodnicy,mają reke do trenerki,-patrz Frank Lampard,ale trzymamt kciuki 👍

    Polubione przez 1 osoba

    1. Awatar amyfootballlover

      Nooo, Lampardowi nie poszło… ale Ruud już 3:1 w debiucie, więc mam nadzieję, że będzie tak dalej 👍😊

      Polubienie

Odpowiedz na Fan Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Amanda, blogerka. Piszę felietony sportowe, recenzuję książki, komentuję bieżące wydarzenia z piłkarskiego świata i zapraszam do wspólnej dyskusji. :-)

Let’s connect