Dla wszystkich, którzy narzekają na kondycję polskiej piłki nożnej mężczyzn, znalazłam wspaniałą alternatywę – piłka nożna kobiet! Na każdym polu dziewczyny spisują się bardzo dobrze, o czym postaram się w niniejszym felietonie donieść. Reprezentacja seniorek, reprezentacja U-17 i reprezentacja amp-futbolistek – who run the world? Girls!
Historyczny mundial z Polkami w roli faworytek
Być może cytowanie Beyonce w świetle afer z P. Diddym nie jest dziś na miejscu, zwłaszcza, że ja Beyonce od czasów rozpadu Destiny’s Child w ogóle nie lubię, ale „dziewczyny rządzą!” nasuwa mi się dość nachalnie w kontekście naszych piłkarek. Zacznijmy od reprezentacji amp-futbolistek, bo właśnie dziś ruszają pierwsze w historii tego sportu Mistrzostwa Świata kobiet. Polki poleciały do dalekiej Kolumbii, gdzie pierwszy mecz rozegrają właśnie z gospodyniami.
Nasze amp-futbolistki, które w trakcie turnieju prowadzone będą przez dwóch doświadczonych zawodników – Igora Woźniaka i Marcina Oleksego – trafiły do grupy A także z Brazylią, z którą zagrają we wtorek, oraz Kamerunem, z którym rozegrają spotkanie w środę. Potencjalnymi rywalkami Polek w fazie pucharowej będą reprezentantki najlepszych drużyn z dwóch pozostałych grup: z grupy B Anglia, Haiti, Kenia lub Peru, z grupy C Ekwador, Ukraina, Nigeria lub USA.
Obok Angielek i Brazylijek, jesteśmy faworytkami tego turnieju. Nasza reprezentacja powstała w 2022 roku, jako pierwsza w Europie, a debiutancki mecz rozegrała przeciwko USA we wrześniu 2023 roku, wygrywając 1:0. – Jedziemy tam po to, by pokazać, czego się nauczyliśmy przez dwa lata. Najważniejszą rzeczą jest, by wrócić z uśmiechem i dalej pracować. Tego oczekuję jako nowy trener – zdradził zdobywca nagrody Ferenca Puskasa z 2022 roku, Marcin Oleksy, podczas konferencji prasowej tuż przed wylotem.
Amp-futbol kobiet jest na tyle nowym sportem, że nawet same zawodniczki nie wiedzą, w jakiej dyspozycji są ich rywalki. O tej dyscyplinie nie pisze się zbyt wiele. Do drużyny kwalifikują się osoby z jednostronną amputacją kończyny dolnej – w przypadku zawodniczek z pola, oraz kończyny górnej – w przypadku bramkarek. Co ważne, są to jedyne wymagania, jakie trzeba spełnić, nie liczą się bowiem wiek, kondycja, umiejętności, czy doświadczenie.
Co ciekawe, w męskiej Ekstraklasie występuje jedna kobieta, grająca dla Warty Poznań Marta Rumińska, która również będzie reprezentować nas w Kolumbii. Polskie amp-futbolistki nie mają jeszcze swoich własnych klubowych rozgrywek, wciąż jest ich za mało do utworzenia krajowej ligi, ale wraz z nagłośnieniem i rozwojem tego sportu, mam nadzieję, że coraz więcej kobiet z niepełnosprawnościami odważy się rozpocząć przygodę z piłką nożną o kulach. W promocji sportu niewątpliwie pomoże tegoroczny mundial.
Mistrzostwa Świata kobiet w amp-futbolu potrwają do 10 listopada i mocno liczę na to, że właśnie tego dnia Polki rozegrają swój ostatni mecz – finałowy. W czerwcu reprezentacja mężczyzn wróciła z Mistrzostw Europy z medalem i tego oczekujemy również od reprezentacji kobiet, gdyż te są w końcu w Europie pionierkami. Trzymajmy kciuki za nasze biało-czerwone orlice!
Sukcesy nowego narybku, czyli kadra U-17 na Mistrzostwach Świata
Mistrzostwa Świata mają już za sobą piłkarki polskiej reprezentacji kobiet do lat 17. Wczoraj rozegrany został mecz finałowy, w którym mierzyły się Korea Północna i Hiszpania. W regulaminowym czasie mecz zakończył się wynikiem 1:1 i o zwycięstwie Azjatek zadecydowały rzuty karne. Gdyby nie jeden, ale za to jakże ważny, zwycięski gol Koreanek w ćwierćfinale przeciwko Polkom, być może to my grałybyśmy w niedzielę na Estadio Olimpico Felix Sanchez w Santo Domingo, w Dominikanie.
Mimo to dojście do ćwierćfinału możemy skategoryzować jako pozytywne zaskoczenie, a nie rozczarowanie. W końcu patrząc przez pryzmat panów seniorów – wyjście z grupy na międzynarodowym turnieju to sukces! A tę dziewczyny miały z góry wymagającą. Udało im się jednak powstrzymać srebrne medalistki z 2010 i 2016 roku, Japonki, oraz wymagające Brazylijki remisując bezbramkowo oba spotkania, a komplet punktów zdobyły przeciwko Zambijkom, ogrywając je 2:0.
Naprawdę szkoda tego gola straconego w ćwierćfinale już w 14. minucie spotkania – wydawać by się mogło, że goniąc wynik przez ponad 70 minut dziewczyny mogły zrobić więcej, aby zawalczyć o gola wyrównującego, ale rywalki z Korei od początku turnieju uznawane były za faworytki, dlatego tak trudno było nam się przebić przez ich formację obronną. Do tego brak decyzji o rzucie karnym po faulu na Oliwii Związek w polu karnym, mimo interwencji VAR, o którą zawnioskował trener Polek, Marcin Kasprowicz… Znamienne, że gol Choe Rim-jong był jedynym, jaki Polki straciły na tym mundialu. Dlatego zamiast ubolewać nad tym, czego się nie udało, doceńmy to, co się osiągnęło! Ćwierćfinał Mistrzostw Świata – dziewczyny, brawo!
Kadra seniorek i gwiazda światowego formatu, Ewa Pajor
Kinga Wyrwas, Weronika Araśniewicz, Julia Woźniak… te nazwiska – zdobywczyń dwóch bramek oraz kapitalnie broniącej bramkarki – na pewno powinniśmy zapamiętać, bo ich mundialowa postawa w kadrze U-17 każe nam sądzić, iż niedługo trafią do drużyny seniorek. Dziś na pewno każda z nich marzy o tym, aby zagrać u boku gwiazdy FC Barcelony Femini, Ewy Pajor, choć nie ma co ukrywać – reprezentacja Polski seniorek nie dostarczała nam ostatnio powodów do radości.
Eliminacje do Mistrzostw Europy, które rozegrane zostaną w 2025 roku w Szwajcarii, nie przyniosły nam nawet jednego punktu. Przegrałyśmy wszystkie sześć meczów z Islandią, Niemcami i Austrią, a z tą ostatnią będziemy mierzyć się ponownie, na przełomie listopada i grudnia w finale baraży do ME. Będzie ciężko, bo Austriaczki to ćwierćfinalistki ubiegłego Euro, ale iskrę nadziei Polki dały nam w ubiegły wtorek, pokonując w drugim meczu barażowym Rumunki aż 4:1. Pierwszy mecz również wygrałyśmy 2:1, więc w końcu przełamałyśmy tę niechlubną passę porażek.
Co jest pokrzepiające? Coraz wyższa frekwencja na meczach reprezentacji kobiet. W starciu z Rumunkami na Polsat Plus Arenie w Gdańsku padł rekord – mecz na żywo z trybun oglądało 8449 widzów. Wciąż jednak musimy mocno promować tę dyscyplinę wśród kobiet, bo z jednej strony rekord brzmi dumnie, ale gdy zestawimy to z innymi danymi, takimi jak całkowita pojemność stadionu, okaże się wówczas, że obiekt zapełniony został tylko w dwudziestu procentach.
Myślę, że nasza wybitna indywidualność, wspomniana Ewa Pajor, kapitan reprezentacji Polski, z uwagi na swoją genialną grę w hiszpańskiej Lidze F, mocno przyczyniła się do wzrostu nie tylko frekwencji podczas ostatniego meczu, ale także zainteresowania kobiecą piłką w ogóle. Już w Wolfsburgu spisywała się ponad przeciętnie i dzięki temu została zauważona przez przedstawicieli Blaugrany, dla której regularnie strzela dziś gole, zupełnie jak Robert Lewandowski.
Nie było w historii takiej sytuacji, żeby dwoje Polaków przewodziło w tabelach strzelców zarówno w żeńskiej, jak i męskiej lidze hiszpańskiej. Na dzień dzisiejszy Ewa ma na koncie 9 bramek i 2 asysty, dzięki czemu wyprzedza drugą w zestawieniu Alexię Putellas, dwukrotną zdobywczynię Złotej Piłki dla najlepszej piłkarki. Hiszpanka występuje w barwach katalońskiego klubu już 12 lat, z kolei dla Ewy jest to pierwszy sezon na Estadi Johan Cruyff.
To co, Polacy atakują Ballon d’Or w przyszłym roku? Dlaczego nie! Dla Roberta 2025 rok będzie idealną okazją, bo nie ma wówczas ani Euro, ani Mundialu, a takie reprezentacyjne turnieje wiele zmieniają w klasyfikacji France Football. W przypadku Ewy trzeba liczyć na podtrzymanie dobrej gry w finale baraży i łut szczęścia w losowaniu na Euro. I kciuki, trzeba trzymać kciuki! Im popularniejsza będzie kobieca piłka, im więcej ściskających kciuki kibiców, tym więcej będzie szczęścia i powodzenia. To nie opinia, to fakt, nawet się z tym nie kłóćcie. 😉 Do boju, biało-czerwone!











Odpowiedz na Atletico fan Anuluj pisanie odpowiedzi