Jako przeciwniczka szybkiego zwalniania trenerów w piłce nożnej zbyt często pisałam już, kogo i skąd należy jednak zwolnić, dlatego tym razem chciałam bronić Goncalo Feio na stanowisku coacha Legii Warszawa jak najdłużej. Wytrwałam do momentu, w którym Goncalo Feio zaczął być Goncalem F. Za dużo zamieszania wokół trenera, za mało uwagi dla piłkarzy. To nie jest przepis na sukces.
Kombo: gest Kozakiewicza ze środkowym palcem
Nie tak dawno świat obeszły obrazki 34-letniego trenera Wojskowych, który pokazuje kombinację słynnego gestu Kozakiewicza ze środkowym palcem w stronę kibiców duńskiej drużyny Broendby przy okazji meczu trzeciej rundy kwalifikacyjnej do Ligi Konferencji. Wulgarnych gestów było więcej, za wszystkie Feio ukarany został zawieszeniem na jeden mecz w ramach rozgrywek UEFA.
Oczywiście to rywal zaczął prowokować Portugalczyka, jakże by inaczej… Ale nawet jeśli, to czyż nie jest to oznaką braku pewności siebie i autorytetu, skoro Feio tak łatwo daje się wyprowadzić z równowagi? Nie dał w ten sposób dobrego przykładu i przyniósł wstyd prezesowi Dariuszowi Mioduskiemu, który jako członek Europejskiego Stowarzyszenia Klubów (ECA) i przedstawiciel UEFA na pewno świecił oczami przed swoimi zagranicznymi kolegami.
Z ławki trenerskiej na ławę oskarżonych
O temperamencie i wybuchowej naturze Goncalo F. wiemy już od dawna, gdyż Portugalczyk dał się nam poznać jako asystent Marka Papszuna w Rakowie Częstochowa oraz jako główny trener Motoru Lublin. I to właśnie za wybryk z tego okresu, gdy prowadził drużynę z Lubelszczyzny, ma niedługo stanąć przed sądem. Otrzymał zarzuty prokuratorskie za rzucenie w prezesa Motoru, Pawła Tomczyka, tacką na dokumenty, rozcinając mu łuk brwiowy, oraz za groźby słowne, dotyczące innych uszkodzeń ciała.
Feio zgodził się, aby przy statusie podejrzanego nadal używano jego pełnego imienia i nazwiska oraz całego wizerunku, co w sumie wpłynie na jego korzyść, bo zupełnie inaczej ogląda nam się kogoś, kto ma spikselowaną twarz lub czarny prostokąt na oczach. Podawanie informacji o Goncalo F. nie pomogłoby mu przecież w utrzymaniu anonimowości, nie mamy żadnych innych Goncalów F. w polskiej przestrzeni medialnej… Co innego Janusz P.
Niewątpliwie każde kolejne zamieszanie wokół Feio wpływa niekorzystnie na zawodników Legii. Bartosz Kapustka przyznał w wywiadzie dla portalu Legia.net, że w ich grze jest dużo nerwowości i dość mocno przeżywają swoje ostatnie potknięcia w Ekstraklasie. Co powinien zrobić Feio? Wszystko, aby piłkarze poczuli się zmotywowani do gry. Co robi Feio? Dużo, aby czuli się zdekoncentrowani.
Trener in, dyrektor out?
Podobno Feio zostaje na swoim stanowisku, ale za jego plecami dzieją się rzeczy z lekka podważające zaufanie wobec Portugalczyka. W centrum treningowym Legii pojawił się podobno Michael Wimmer, były szkoleniowiec Austrii Wiedeń, ponadto prowadzone były także rozmowy z Andre Breitenreitem, Igorem Jovicevicem i Sergiejem Jakirovicem. Jovicević dopiero co rozpoczął pracę w Ludogorcu Rozgrad, dlatego wątpliwe, żeby zastąpił Feio na Łazienkowskiej, z kolei Jakirović został zwolniony z Dynama Zagrzeb po sromotnej porażce jego drużyny przeciwko Bayernowi Monachium w Lidze Mistrzów (2:9).
Najpoważniejsze kandydatury na nowego trenera Legii to ta Wimmera (choć szef skautingu, Radosław Mozyrko zaprzecza, jakoby Niemiec był faktycznie obecny w tej sprawie w Warszawie), a także Breitenreitera, który z FC Zurich zdobył w sezonie 2021/2022 mistrzostwo Szwajcarii. Rozmowy trwają, a karawana jedzie dalej – Feio za kierownicą póki co zostaje, a klub daje mu czas do kolejnej przerwy reprezentacyjnej. Przynajmniej takie jest aktualne i oficjalne stanowisku zarządu klubu.
Na tę chwilę żadne zwolnienia nie są przewidziane, choć wśród kibiców pojawia się wiele głosów żądających zdegradowania byłego zawodnika Legii, Jacka Zielińskiego, ze stanowiska dyrektora sportowego. Zarzuca mu się złe decyzje transferowe i dążenie do posiadania kadry zbilansowanej finansowo, a nie koniecznie zbalansowanej jakościowo. Podobno zmiany w strukturach organizacyjnych klubu mają mieć na dniach miejsce, a przesadzenie Zielińskiego na inny stołek spotkałoby się z aprobatą wielu warszawskich kibiców.
Mocny Feio, słabe wyniki
Zieliński konsekwentnie broni Feio i jest niezmiennie zadowolony z pracy, jaką Portugalczyk wykonuje. Osiągnął bowiem te cele, które zostały mu przydzielone – w ubiegłym sezonie utrzymanie Legii w strefie pucharowej, a także awans do fazy ligowej Ligi Konferencji. Czego zatem brakuje? Punktów w lidze. Legia gubi je namiętnie, po 11 meczach ma ich szesnaście, to o dziewięć mniej od pierwszego Lecha Poznań, a przecież właśnie w pozycję, na której jest teraz Kolejorz, Wojskowi celują od początku sezonu.
I ja bym oczywiście Feio na stołku dalej trzymała, w końcu nowy trener, to nowe problemy, kolejne tygodnie na aklimatyzację, na zgranie, na zrozumienie nowej myśli szkoleniowej, nowe upodobania personalne, zmiana stylu gry i po prostu zbyt dużo zamieszania, ale gdy w grę wchodzą prokuratorskie zarzuty, to te, moim zdaniem, przeważają szalę wagi na niekorzyść podejrzanego. Zwłaszcza, że są one wisienką na niezbyt już smacznym torcie a ten odbija się czkawką najważniejszym w końcu postaciom – zawodnikom Legii Warszawa.











Odpowiedz na amyfootballlover Anuluj pisanie odpowiedzi