Poczet królów, czyli najlepsi strzelcy TOP 5 lig w Europie

Lautaro Martinez, Artem Dovbryk, Erling Haaland, Kylian Mbappe, Harry Kane. Oto najlepsi strzelcy TOP 5 lig w Europie, które zamknęły właśnie rozdział pod nazwą „2023/2024”. Czy warto zatem czytać dalej ten felieton, skoro znamy już nazwiska pięciu królów? Oczywiście. Przed Wami garść ciekawostek i statystyk, dzięki którym dowiecie się, kto ścigał się z nimi po tytuł najskuteczniejszego zawodnika oraz ile w końcu bramek zabrakło Kane’owi do pobicia rekordu Roberta Lewandowskiego.

To może zacznę właśnie od niemieckiej Bundesligi. Nie wypada pastwić się już nad angielskim napastnikiem, któremu zarzuca się ściągnięcie do Bayernu Monachium klątwy z Tottenhamu, zwłaszcza że jego liczby są imponujące i tak naprawdę jest ostatnim, którego można winić za utratę przez Die Roten, po jedenastu latach dominacji, tytułu Mistrza Niemiec. Jeśli pozostali, wymienieni na wstępie, zawodnicy są królami, to Harry Kane jest Bogiem. Strzelił w minionym sezonie 36 bramek, odjeżdżając nie tylko tym, z którymi rywalizował w lidze, ale i tym najlepszym w innych ligach.

I już pierwsza ciekawostka – będący na drugim miejscu w klasyfikacji strzelców Bundesligi Serhou Guirassy, reprezentujący barwy VfB Stuttgart, zdobył 28 bramek i nawet on, w zbiorczym zestawieniu wszystkich zawodników TOP 5, wyprzedza pozostałych królów strzelców – Haalanda i Mbappe z 27 bramkami oraz Dovbryka i Martineza z 24 golami na kontach. Dobra ta niemiecka liga, co nie? Harry Kane próbował pobić rekord 41 goli Roberta Lewandowskiego i na kilka kolejek przed końcem sezonu myśleliśmy, że jest to do zrobienia. Na tę chwilę Lewy pozostaje niepokonany, a Anglik może jeszcze spróbować prześcignąć go w statystyce największej liczby goli w roku kalendarzowym – 43 trafienia z roku 2021 są w zasięgu możliwości Kane’a, jeśli oczywiście dobrze wejdzie w sezon 2024/2025.

Dość daleko uplasowali się w tabeli strzelców zawodnicy zwycięskiego Bayeru Leverkusen. Dopiero na 8. miejscu znalazł się Victor Boniface (23 gole), a będący objawieniem młodego pokolenia Florian Wirtz z 11 bramkami zakończył sezon na miejscu 15. Na 21-latka czają się Manchester City, Liverpool, Real Madryt i FC Barcelona, więc teraz musimy uzbroić się w cierpliwość, bo w nadchodzącym okienku transferowym na pewno wielokrotnie zobaczymy AI-owe grafiki Niemca w każdym z trykotów gigantów. Pamiętajcie, bez słynnego Here we go! Fabrizio Romano, nic nie jest pewne.

Pewne jest natomiast to, że pierwsze miejsce w klasyfikacji strzelców ligi francuskiej zdobył (po raz ostatni?) Kylian Mbappe. Ciekawe, czy w przyszłym sezonie również otrzyma tytuł najskuteczniejszego napastnika, ale już w lidze hiszpańskiej. W La Liga konkurencja będzie dość mocna, bo oprócz Dovbryka (24 bramki) dwójkę z przodu zaliczył także Alexander Sorloth z Villareal (23), z kolei na trzecim miejscu osiadł Robert Lewandowski (19). Specjalnie użyłam tego wyrażenia, choć bardziej pasowałoby słowo „opadł” – opadł z sił i powoli zaczyna grać „jak na swój wiek”. Ale moim zdaniem nadal jest znakomity! (Jak na swój wiek.)

Co ciekawe, biorąc pod uwagę po pięciu najskuteczniejszych zawodników z omawianego TOP 5 europejskich lig, a więc wśród 25 najlepszych piłkarzy, jest drugim najstarszym strzelcem sezonu 2023/2024, zaraz za dwa lata starszym Olivierem Giroud, który również zajął 3. miejsce w swojej lidze, ale trafił za to do siatki 4 razy mniej od Polaka. Obaj mają bardzo wysoką kulturę boiskową, doświadczenie i talent, Oli ma jeszcze ten swój wybiegowy wygląd… szkoda będzie żegnać ich za kilka lat, tak jak ciągle nie mogę pogodzić się z końcem kariery Toniego Krossa. Giroud wyjeżdża na emeryturę do USA i od nowego sezonu zacznie reprezentować barwy Los Angeles FC. EURO 2024 będzie jego ostatnim słowem w reprezentacji Francji i kto wie, czy właśnie spotkanie z Polakami nie okaże się tym pożegnalnym.

No właśnie, Francja. Ligue 1. Jak słaba musi to być liga, skoro w piątce najlepszych strzelców znalazły się tam odrzuty z Arsenalu – Alexandre Lacazette i Pierre-Emerick Aubameyang? Ostatni sezon tego pierwszego w Londynie to 36 meczów i tylko 6 bramek (30 i 4 w Premier League), z kolei we Francji w sezonie 2022/2023 39 meczów i aż 31 trafień (35 i 27 w lidze), a w kolejnym – 35 meczów i 22 gole (29 i 19 uwzględniając tylko Ligue 1). Zaraz za nim uplasował się Auba, który z Arsenalu został – mówiąc kolokwialnie, ale tematycznie – po prostu wykopany.

W barwach Olympique Marsylia 51 razy wybiegał na boisko i 30 razy po jego strzałach piłka zatrzepotała w siatce. Odejmując od tego występy w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów, Lidze Europy i krajowym pucharze statystyka ta wynosi 21 do 17 i wciąż jest zadowalająca. Sezon 2022/2023 to niezbyt udana przygoda w Chelsea (3 bramki we wszystkich meczach), sezon 2021/2022 to całkiem dobry popis w Barcelonie (20 goli w 38 spotkaniach), a covidowy 2021/2022 to 15 bramek, w tym 10 w Premier League dla The Gunners. Tam jednak spóźniał się na treningi, nie słuchał uwag trenera i nawet indywidualny tryb szkoleniowy nie pomógł w poskromieniu Gabończyka, który ostatecznie zawinął manele i rozwinął skrzydła dopiero w kraju Louisa de Funesa.

To kto tam teraz trafia dla Arsenalu? Na pewno Bukayo Saka, który spośród wszystkich Kanonierów ma najlepsze liczby – 16 goli i 9 asyst, dające mu 9. miejsce w tabeli strzelców. Daleko, jak na wicelidera Premier League. O niczym to jednak nie świadczy, Mikel Arteta ma po prostu do dyspozycji tak znakomity skład, że zdobytych w całym sezonie 91 bramek rozłożyło na dość dużej liczbie zawodników. O 5 goli więcej od Arsenalu ma wciąż nie ustępujący z fotela lidera Manchester City, z czego pod 27 podpisał się norweski gladiator, Erling Haaland. W ubiegłym sezonie miał ich tyle, ile obecnie Harry Kane, w tym jednak borykał się z kontuzjami, a te uniemożliwiły mu pobicie zeszłorocznego osiągnięcia.

Tuż za Haalandem uplasował się napastnik Chelsea Cole Palmer, który zresztą zaczynał ten sezon jeszcze w barwach Obywateli. Przez chwilę nawet przewodził w tabeli strzelców, ale po popisie Norwega przeciwko Wolverhampton w 35. kolejce Premier League, kiedy to napastnik City wpisał się czterokrotnie na listę strzelców, odskoczył Anglikowi i po raz drugi z rzędu został królem ligi angielskiej. A wiecie, na którym miejscu znalazł się najskuteczniejszy piłkarz Manchesteru United? Dopiero na 26… Bruno Fernandes pokonał bramkarzy rywali dziesięciokrotnie, a o statystykach Marcusa Rashforda, będącego przed sezonem największą nadzieją Czerwonych Diabłów, z grzeczności nie wspomnę. (Bo pisałam już o tym kilka dni temu.)

To teraz weźmy jeszcze na tapet ligę włoską i lećmy świętować drugi długi, majowy weekend. Czy Nerazzurro Lautaro Martinez z koroną króla strzelców Serie A to zaskoczenie? Raczej nie, gdyż plasujący się za nim zawodnicy często nie dojeżdżali w swoich meczach do końca. Podobnie jak w lidze niemieckiej i francuskiej, między pierwszym a drugim miejscem w tabeli strzelców 2023/2024 utrzymała się różnica ośmiu bramek. Będący za Martinezem (24 gole) Dusan Vlahovic z Juventusu trafiał do bramki 16 razy i jest to najsłabszy wynik spośród wszystkich wiceliderów TOP 5. A jak w Serie A wypadły nasze polskie orły, zapytacie?

Arkadiusz Milik w 34 spotkaniach strzelił 4 gole. Szymon Żurkowski również, z tą różnicą, iż młodszy z Polaków wychodził na boisko tylko w 13 meczach. Fatalną statystyką może pochwalić się (nie no, nie ma czym się chwalić) Piotr Zieliński, bo 3 bramki w 28 spotkaniach to nawet jak na pomocnika, ale mającego przecież wielkie aspiracje, bardzo zły wynik. Nie pomogła mu na pewno atmosfera roztoczona wokół jego transferu do Interu Mediolan, done deal wybrzmiał trochę za szybko. Zielu nie grał z taką częstotliwością, na jaką mógł liczyć wcześniej, ominęły go ważne mecze Ligi Mistrzów i naprawdę ciężko przewidzieć, w jakiej formie pokaże się podczas debiutu w Mediolanie. Ja wiem, Was bardziej interesuje, jak się zaprezentuje na Euro…

To żeby Was delikatnie uspokoić, wykroczę trochę poza TOP 5. W tureckiej Super Lig TOP 5 strzelców zamyka Krzysztof Piątek (Basakshekir), a tuż za nim znalazł się grający w Antalyasporze Adam Buksa (kolejno 17 i 16 trafień). No i Sebastian Szymański też strzela! 10 goli dla Fenerbahce dało mu dość dalekie, 18. miejsce, ale jeśli zliczyć wszystkie bramki zdobyte przez nasze tureckie, powołane na mistrzostwa Europy trio, to było ich aż 43! Czy to nie brzmi jak dobry materiał na urwanie punktów Holandii, pogrom Austrii oraz zaskoczenie Francji? No właśnie.

Można zastanowić się jeszcze, kto zdobył najefektowniejszą bramkę, komu uznano gola niesprawiedliwie, kto najczęściej trafiał z jedenastego metra (a to akurat wiadomo, królem karnych jest Cole Palmer – 9 w PL), kto najczęściej asystował, a kto najładniej. Na pewno nic już w rozdziale 2023/2024 się nie zmieni. Teraz pozostało nam tylko czekać na nowe otwarcie sezonu 2024/2025 ale wcześniej, w czerwcu, otworzy się jeszcze okienko transferowe, dlatego trzymajcie się tam, moi mili i nie dajcie się zwieźć fake’owym pogłoskom. Za rok wrócimy tu z analizą strzelców i sprawdzimy, ilu z dzisiejszego zestawienia nadal będzie wieść królewski prym w europejskich ligach.

Zdjęcie z książki „Manchester City Pepa Guardioli. Budowa superdrużyny”, Pol Ballus, Lu Martin, wyd. SQN 2024.

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Amanda, blogerka. Piszę felietony sportowe, recenzuję książki, komentuję bieżące wydarzenia z piłkarskiego świata i zapraszam do wspólnej dyskusji. :-)

Let’s connect