Kanał Zero? Mówię: sprawdzam!

Kanał Zero? Mówię: sprawdzam!

Z początkiem lutego wystartował Kanał Zero. Jakie były moje wobec niego oczekiwania? Kompletnie ZEROwe, dlatego tym łatwiej było je przerosnąć. Muszę jednak przyznać, że projekt Krzysztofa Stanowskiego to już takie trzy czwarte Everestu – ludzie inteligentni w końcu mogą wyjść z cienia żenujących paradokumentów i infantylnych reality show, z czego tak naprawdę ani to reality, ani show. Szczytem Everestu byłoby oczywiście moje własne pasmo, jakieś publicystyczne zero, ale póki co ja tu sobie skromnie bloga poprowadzę, bo również wierzę w ludzi i mam nadzieję, że zamiast scrollować zerowej wartości tik toki, będą chcieli przeczytać czasem jakiś felieton.

Wiecie, co zrobił Stanowski? Przekonał mnie, żeby obejrzeć wywiad z Andrzejem Dudą. Półtoragodzinny! Nie wiem, kto się bardziej napocił, prezydent w trakcie odpowiadania na nie do końca wygodne pytania, czy ja w trakcie słuchania i ćwiczenia równocześnie Chodakowskiej na macie. Sposób prowadzenia rozmowy bardzo mi się podobał (obok Stana w roli współprowadzącego Robert Mazurek), choć sami panowie w instagramowej relacji tuż po wywiadzie ocenili się dość krytycznie. Czy była to kokieteria, czy było to prawdziwe odczucie – nie ważne. Stanowski ma swój prime time i czego się teraz nie dotknie, obróci w złoto. Wygrywa pewnością siebie i wrażeniem braku układu nerwowego (piszę „wrażeniem”, bo jak się okazało w jednym z pierwszych programów, Stano takowy układ posiada – zapewnili o tym eksperci z Centrum Badań Wariograficznych SpyGroup, którzy przebadali go wariografem). Nic więc dziwnego, że coraz więcej ekspertów lgnie do Kanału Zero, każdy wierzy w sukces tego projektu.

Naturalnie pojawiają się teraz pytania o kondycję Kanału Sportowego. Czy mogę posunąć się tak daleko i stwierdzić, że ojcem chrzestnym Kanału Zero jest… Mateusz Borek? Przecież gdyby nie konflikt ze słynnym „Matthijsem de BÓR’em”, Stanowski być może nadal siedziałby obok niego w zarządzie KS. Borek odpalił lont, a na fajerwerki nie musieliśmy długo czekać. Stanowski stworzył tak silną konkurencję, że ekipa Tomasza Smokowskiego i Michała Pola może mieć teraz poważne problemy z utrzymaniem swoich stałych odbiorców. Kto bowiem będzie miał czas na oglądanie obu kanałów, już nie mówię, że równocześnie, ale z powtórkami? Nawet dla mnie, która potrafi oglądać retransmisje meczów, to już za dużo. Osobiście kibicuję obu projektom, bo Kanał Sportowy ma swój wyjątkowy i charakterystyczny klimat. Liczę na to, że w przestrzeni internetowej jest miejsce dla jednych i drugich, choć w najbliższych tygodniach na pewno widoczna będzie statystyczna deklasacja. Wszyscy są ciekawi, jaką wartość wniosą programy Kanału Zero, dlatego ja też mówię: sprawdzam.

Oglądając „Gospodarcze Zero” Roberta Gwiazdowskiego czy „Ekranowe Zero” Tomasza Raczka z jednej strony zabrakło mi przebitek, zdjęć, filmów obrazujących omawiane tematy, ale z drugiej strony może właśnie taki format, nieprzebodźcowana formuła prowadzącego, na którego słowach skupia się całą uwagę, jest o wiele lepsza? Bardziej estetyczna i jakościowa? Czułam się trochę jak na studiach, gdy chodziło się na wykłady tych fajnych, posiadających ogromną wiedzę i doświadczenie wykładowców, a nie tych czytających swoje prezentacje na slajdach w PowerPoint. Aż mi się chciało wyciągnąć kajecik i zacząć notować! Zupełnie inaczej niż w przypadku „Dokumentalnego Zero”, które jak dla mnie, póki co, na poziomie zero pozostaje. Program był chaotyczny, taki trochę maślano-maślany i ciągle bez odpowiedzi pozostawia zasadnicze pytanie – czy Michał Wiśniewski jest tym kryminalistą, czy nie? Czekam na kolejne dokumenty.

„Przyrodnicze Zero”, „Biznesowe Zero”, „0:0”… bardzo podoba mi się ten zerowy schemat i estetyczna spójność, choć nie ukrywam, ciągle w głowie kręcą mi się niesforne, suche żarty w stylu Kanał Zero = Kanał Ziobro. A przecież Kanał Zero to platforma w końcu odpolityczniona, taka, jakiej nam brakowało. Taka, która może w końcu uspokoi krzyżujące polityczne miecze społeczeństwo. Oczywiście nasi prominenci pojawiać się tam będą – dziś w „7:00” Tede pytał Monikę Goździalską, czy wie, który polityk ma najbardziej popularny profil na Tik Toku. Padły nazwiska Jarosława Kaczyńskiego i Sławomira Mentzena (ten drugi właśnie zbiera laury tiktokowego bestsellera), ale nie zostały owiane hejtem, czy odrazą. Normalnie sama chętnie dodałabym ze dwa grosze na każdego z nich, ale może czas pobyć teraz przez chwilę ponad to, ponad podziały polityczne – od tego są inne miejsca, na pewno nie edukacyjno-rozrywkowy kanał youtubowy.

Ale skoro już do polityki zabrnęliśmy… Czy zagłosuję na Krzysztofa Stanowskiego w wyborach prezydenckich w 2025 roku? Pewnie nie, zresztą sam by tego nie chciał, ale za pomysł realizowania programu o kampanii wyborczej, przygotowaniach kandydata do pełnienia najważniejszej, czy może raczej – najbardziej prestiżowej roli w państwie, programu kręconego „od kuchni”, należą się wielkie ukłony, bo to będzie prawdziwy hit. Przebić będzie mógł to tylko sam Stanowski, jeśli wpadnie później na pomysł, nie wiem, na przykład rozegrania partii szachów z Elonem Muskiem w kosmosie. Ja bym na miejscu Muska zaproszenie przyjęła.

Gdybym miała opisać Kanał Zero w dwóch słowach, byłoby to Estetyczne Zero. Bo do estetyki ciągle się odnoszę, estetyki treści, ale i obrazu – piękne studio i piękna ramówka. Uwielbiam, gdy ktoś zabierając się za jakiś projekt, ma na niego dobry pomysł i potrafi jedną klamrą połączyć wszystkie elementy swojej burzy mózgów. Ja również takimi klamrami spinam swoje felietony – nie chcę pisać, żeby pisać, chcę pisać dobrze jakościowo i w logicznym szyku. Ciągle wierzę, że w dobie bezwartościowych, często błazeńskich treści zalewających Internet, jakość obroni się i znajdzie swoich odbiorców. Jeśli właśnie dobrnęliście do tych słów to znaczy, że tymi odbiorcami jakości jesteście właśnie Wy. ZERO kokieterii – brawo dla mnie, brawo dla Was!

Photo source: just me watching Kanał Zero. 🙂

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Amanda, blogerka. Piszę felietony sportowe, recenzuję książki, komentuję bieżące wydarzenia z piłkarskiego świata i zapraszam do wspólnej dyskusji. :-)

Let’s connect